Firma Ingersoll Rand zaprezentowała właśnie z dniem 8 października nowe modele sprężarek śrubowych o mocy od 5 do 11kW, które zastąpią wcześniejsze odpowiedniki tj. modele UP oraz Nirvana (poprzednio Unigy). Zgodnie ze swoją polityką będą nosiły oznaczenie R, a cyfra oznaczać będzie moc. Wcześniej Ingersoll zastąpił wszystkie modele kompresorów o mocy powyżej 37kW tj. SSR nowymi R’kami. Ostatnio UP’ki o mocy 30-37kW, a teraz 5-11kW. Konsekwentnie cała gama sprężarek jest udoskonalana, by powiększyć udziały na rynku urządzeń wysokiej klasy premium.
Ingersoll Rand nie zrezygnował ze wcześniejszych patentów, dzięki którym modele z serii UP były, są najbardziej bezawaryjnymi kompresorami. Sprawdziły się przede wszystkim innowacyjne rozwiązania, takie jak zachowujący całkowitą
szczelność blok śrubowy nowej generacji, udoskonalone uszczelki czy zmniejszona liczba podzespołów. Dodatkowo teraz użytkownicy i mniejszy modeli mają do dyspozycji w pełni funkcjonalny sterownik Ingersoll Rand z serii Xe. To nie jest żaden wyświetlacz pokazujący licznik godzin i tyle, jak to często niektórzy aspirujący do elity, ale jednak daleko za nią, producenci sprężarek montują wychwalając pod niebiosa tą „automatykę”. Xe 50 czy Xe 70 (dostępny w modelach zmiennoobotowych) zapewniają zwiększone możliwości sterowania dzięki intuicyjnemu interfejsowi użytkownika z dużymi przyciskami nawigacyjnymi. Oba sterowniki zapamiętują do 250 ostatnich zdarzeń i umożliwiają monitoring sprężarki. Xe 70 dodatkowo pokazuje dokładne parametry pracy w danej chwili.
Budowa sprężarki Ingersoll Rand też została zmieniona.
Wszystko po to by zmniejszyć jej powierzchnię. Faktycznie porównując wymiary z poprzednim modelami udało się oszczędzić 20% miejsca. Głównie za sprawą piętrowego ustawienia podzespołów napędu z blokiem śrubowym zamontowanym nad głównym silnikiem. Poprawiło to również wyważenie oraz ułatwi napinanie pasa. Mała powierzchnia to ukłon do klientów, u których przestrzeń robocza, sprężarkownie są bardzo małe, a przez to nawet serwis był utrudniony. Nowe kompresory z pewnością sprawdzą się trudnych warunkach.
W obu typach sprężarek tj. zmiennoobrotowych i stałoobrotowych zastosowano silnik o wydajności energetycznej klasy IE3 pozwalają na ciągłą pracę w temperaturze do 46°C. Radzę przyjerzeć się konkurencji, bo z tego co sprawdzałem jedynie Kaeser montuje tak wysokowydajne silniki w małych sprężarkach. Atlas Copco od 30kW w zwyż. Pamiętajmy, że silniki w tym standardzie powinny być montowane przez wszystkich od 1 stycznia 2015 roku, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej.
Oczywiście sprężarki Ingersoll Rand można sobie dowolnie skonfigurować i wszystko oczywiście otrzymujemy w jednej zwartej obudowie. Jest nie tylko to funkcjonalne rozwiązanie, ale i estetyczne. Wystarczy spojrzeć na sprężarki Ingersoll Rand, Atlas Copco czy Kaeser, a potem dla odmiany na Walter’a czy Airpress’a by wiedzieć co mam na myśli 😉
Jeśli oczekujemy urządzenia All-in-one to najprostszym zestawieniem jest system TAS (Total Air System). Kompletny zestaw, na który składa się sprężarka ze zintegrowanym osuszaczem, wysokosprawnym filtrem. Wyposażona w zintegrowane elementy sterowania, oddzielacze wody, otwory spustowe, filtry etc. Możemy wybrać wersję wolnostojącą bądź zabudowaną na zbiorniku. Mało tego dochodzi wersja przygotowana do pracy na zewnątrz czy w niskich temperaturach. To co wcześniej zarezerwowane było dla dużych kompresorów teraz dostępne jest również w najmniejszych urządzeniach.
Wydajność urządzeń również nieznacznie wzrosła względem poprzednich modeli. Zapraszam do sprawdzenia danych technicznych, a wkrótce postaram się zaprezentować tą sprężarkę w akcji.