Serwis nie jest najczęstszą rzeczą na jaką zwracamy uwagę przy wyborze sprężarki. Mało tego uważam, że 90% użytkowników w ogóle się nad tym nie zastanawia. 10% patrzy jedynie na koszty serwisu jakie podaje sprzedawca. Można wychodzić z założenia, że skoro będzie obsługiwana przez autoryzowany serwis to nie interesuje nas to czy będą się oni męczyć przy jej serwisie czy nie. Jest tylko takie małe ALE. Im trudniejszy, dłuższy serwis tym większy jej koszt, bo czas kosztuje i to zarówno serwisanta i firmy gdy sprężarka stoi. Niestety mało, która firma potrafi sobie pozwolić na zastępczą sprężarkę dla zapewnienia awearyjnego zasilania w sprężone powietrze.
Co jeśli okres gwarancji się skończy i będziemy chcieli zrezygnować z dotychczasowych usług serwisu? Odradzam to oczywiście, bo tak jak i samochód tak i sprężarka powinna być serwisowana. Przestój w nieodpowiednim momencie to spore problemy i zbędne koszty.
Najtańszym rozwiązaniem budowy sprężarki jest zakup osobno silnika, modułu śrubowego, zbiornika separatora itp itd. Potem połączyć to wężami, przenieść napęd i bardzo lakonicznie to ujmując mamy sprężarkę śrubową. Może to nawet działać nie twierdzę, że nie, bo przecież rodzimi producenci tak właśnie robią. Czy to Airpress, Airpol, Walter – bez znaczenia. Dobrze jest tylko zaopatrzyć się w gruby segregator, aby pomieścił protokoły serwisowe 🙂
Często borykamy się z nieergonomicznym rozmieszczeniem filtrów. Np. w Airpressie z serii APK należy sciągnąć górną pokrywę sprężarki, aby wymienić filtr powietrza (!!!) Absurdem jest, aby tak prosta operacja wymagała czegoś takiego. W Kaeser’ach, żeby wymienić seprator oleju należy m.in. odkręcać pokrywę separatora gdzie już konkurencja taka jak Ingersoll Rand czy Atlas Copco ma separatory puszkowe (odkręcane jako całość).
I tak, aby zrobić podstawowy serwis musimy niejednokrotnie rozkręcać pół sprężarki i tracić mnóstwo czasu. Atlas oraz Ingersoll wyszli trochę naprzeciw oczekiwaniom klientów i stosują moduły śrubowe zintegrowane w systemem separacji przez co wyeliminowane zostały połączenia elastyczne. Nie ma problemów z cieknącymi wężami, a samo serwisowanie jest przyjemniejsze i szybsze, bo do wszystkich podstawowych rzeczy jest łatwy dostęp.
Porównywałem tutaj często spotykane sprężarki Atlas Copco, Ingersoll Rand, Kaeser, Airpol, Airpress czy Walter do mocy 22kW. Wspomniałem jedynie o podstawowym serwisie, a gdy już dochodzi do większych przeglądów z wymianą zaworów to w każdej sprężarce wiąże się to ze zwiększonym nakładem pracy, bo nie da się, aż tak ułatwić dostępu, aby wszystko było na wierchu. Chociaż przyznam, że czołówka producentów bardzo się stara, aby tak właśnie było. Im bardziej upakowana w obudowie sprężarka tym mniejszy dostęp. Wiem, że nikt o tym nie myśli przy wyborze sprężarki, ale nie patrzmy na kompresor pod względem wielkości, bo miniaturyzacja nie zawsze oznacza coś lepszego. Dlaczego serwisanci lubią duże sprężarki powyżej 55kW? Bo do większości z nich mogą spokojnie wejść i wykonać wszystkie czynności bez akrobacji.
Po krótce zmierzałem do tego, aby uzmysłowić każdemu, że kompresor śrubowy to nie tylko wydajność i ciśnienie. Tak jak samochód to nie tylko konie mechaniczne i moment obrotowy. Przyjrzyjmy się dokładnie rozwiązaniom danego producenta. Nie kupujemy urządzeń sprężonego powietrza na 3-5 lat tylko niejednokrotnie pracują one po 10-15 lat. O czym już wspominałem we wcześniejszych moich tekstach to żywotność modułu śrubowego. Pamiętajmy, że jego remont to średnio 1/3 wartości nowej sprężarki. Konkurencja prześciga się w wydłużeniu czasu do remontu. Chociaż słowo prześciga to złe określenie, bo ścigają się „słabsi” producenci, których wyprzedza Kaeser, potem Atlas Copco z 24.000h a na szczycie Ingersoll Rand z 40.000h. Prawie dwukrotnie rzadziej przeprowadzany remont to mnóstwo zaoszczędzonych pieniędzy, które można przeznaczyć na inne inwestycje. Musimy przewidywać, co może nas spotkać po okresie upływu gwarancji i jakie dodatkowe koszta mogą się pojawić. Wielu można uniknąć już na początku.