Serwis zgodny z zaleceniami producenta wykonywany jest zazwyczaj w trakcie trwania gwarancji. W Polsce klienci zazwyczaj po upływie gwarancji szukają oszczędności. Tyczy się to tak maszyn jak i samochodów prawda? Wciąż niewiele firm dba auta w autoryzowanym serwisie po upływie gwarancji, ponieważ koszty są wyższe niż nieautoryzowanym warsztacie. Te oszczędności bardzo często są przyczyną awarii i oczekiwaniem na lawetę w szczerym polu czy na autostradzie. Ten kto tego doświadczył, że dzień pracy idzie w łeb, a koszty mogą być bardzo zróżnicowane w zależności od przyczyny awarii. Identycznie jest z maszynami (w tym przypadku mam na myśli oczywiście sprężarki śrubowe), gdzie pozorne oszczędności na przeglądach odbijają się czkawką w przypadku usterki, przestoju.
Był czas, że miałem sposobność ujeżdzania od nowości Golfa 5 generacji z ulubionym silnikiem internetowych hejterów, 1.9 TDI 😀 Zanim poszedł w inne ręce zdążyłem nim zrobić 500.000 km (słownie pół miliona) w 6 lat. Bez remontu silnika, bez remontu turbosprężarki. Jedynie sprzęgło i skrzynia poddały się chwilę wcześniej. Nie wspominam o tym by chwalić się królewiczem polskiej wsi (bez obrazy dla właścicieli, bo mam same dobre wspomnienia 🙂 ), lecz by zwrócić uwagę na fakt, iż cały czas auto miało przeprowadzany serwis zgodnie z zaleceniami producenta. Części wymieniane było zgodnie z harmonogramem, czyli nie czekano na ich mechaniczne uszkodzenie, a wymieniano w oparciu o żywotność jaką przewidział producent. Dzięki temu jedynie dwa razy w ciągu tego czasu auto miało małe przygody, czyli praktycznie bez przeszkód zarabiało na siebie.
W przypadku sprężarek śrubowych czy osuszaczy powietrza albo też innych maszyn produkcyjnych można pokusić się o identyczne stwierdzenie, że serwis zgodny z zaleceniami producenta ma uzasadnienie w żywotności i względnej bezawaryjności. Jeśli będziemy obsługiwali sprężarki zgodnie z instrukcjami w DTRce i zlecali serwis na czas to możemy uniknąć wielu nieprzewidzianych i nieprzyjemnych dla naszego portfela sytuacji. Mam klienta, który wrócił do regularnych przeglądów po tym jak jego sprężarki zaczęły nękać awarie i generować koszty. Wcześniej przeciągał serwisy w czasie, po czym zrezygnował z gwarancji, gdyż koszty obsługi według niego w danej chwili były za wysokie. Po 18 miesiącach przeliczył ile stracił na awariach i naprawach sprężarek. Postanowił wrócić do regularnych przeglądów zgodnych z harmonogramem producenta (mimo, iż gwarancji już nie odzyskał). Od tego czasu, a to już ponad 2 lata, nie odnotował żadnej (słownie ZERO) awarii. Nie wspominam tu o ewentualnych kosztach przestoju, bo ten klient wcześniej był na tyle roztropny, że kupił drugą sprężarkę jako wspomagającą, zastępczą. Niestety nie jest to powszechne działanie, przez co wynajem sprężarek nie jest złą inwestycją 😉
Jeśli nie wymieniamy części eksploatacyjnych na czas to możemy się liczyć z dłuższym czasem serwisu i kosztem zarazem. Pytanie nasuwa się zapewne z jakiego powodu, prawda? Przykład z tego roku, gdzie w 12 letniej sprężarce Fini zawór termostatyczny nie był wymieniany od nowości. Generalnie banalna sprawa zajmująca od kilku do kilkunastu minut (w zależności od doświadczenia serwisanta 🙂 i budowy, typu kompresora). Zawór wkręcony na klej, który tak mocno związał go z obudową, że klucz czy przedłużka jego nie dały rady. Nawet klucz pneumatyczny nie załatwił sprawy. Konieczny był demontaż korpusu i rozkręcenie go na stole warsztatowym przy wsparciu palnika. W wielu przypadkach operacja nie do wykonania u klienta z powodu braku zaplecza technicznego. Takich przypadków są dziesiątki czy też setki w każdym serwisie.
Polecam przeanalizować czy warto oszczędzać na urządzeniach, dzięki którym możemy pracować. W niektórych przypadkach jest to uzasadnione, gdyż niektórzy producenci lubią przesadzać szukając w dziale części zamiennych dodatkowych możliwości zysku, ale nie jest to generalna zasada, a raczej niechlubne wyjątki.