Temat, o którym już wiele się mówiło i mówi w dalszym ciągu. Wszyscy producenci czy to sprężarek czy innych maszyn zalecają stosowanie oryginalnych filtrów oraz innych części, uwarunkowując to gwarancją na swoje urządzenia. Często spotykam się z pytaniem o cenę np. separatorów oleju (jedna z droższych części eksploatacyjne do kompresorów) i poszukiwaniem zamienników. Czy różni je tylko cena? Generalnie, co człowiek to opinia, dlatego od pewnego już czasu przymierzałem się by wykonać test porównawczy separatorów oleju. Sam staram się używać w miarę możliwości części oryginalnych chyba, że jestem zobligowany do wyboru tańszego odpowiednika, których na rynku jest masa. Są filtry lepiej wykonane i gorzej, a żaden ze sprzedawców nie potrafi określić różnic, bo nie są podawane parametry filtracji. Na opakowaniu nigdy tego nie widziałem, może jest szansa wyciągnąć to od producenta, ale chyba jestem zbytnim optymistą.
Nie lubię dywagować na tematy, które nie znam z doświadczenia, więc postanowiłem temat poznać z bliska. Zupełnie z bliska. Podjąłem zatem próbę porównania budowy separatorów pasujących do tej samej sprężarki śrubowej. Do badania wykorzystałem oryginalny separator firmy Ingersoll Rand oraz zamiennik no name. Dodam, że ten zamiennik pasuje również do sprężarki Atlas Copco. Bodajże wyjąłem go z GA22, gdzie nie sprawował się najlepiej, gdyż kompresor wywalał olej (dosłownie).
Takie akurat miałem pod ręką. Dodam, że wszystkie filtry są po około 2000h pracy, czyli po serwisie kompresora. Zapewne mi ktoś zarzuci, że powinienem badać nowe, nieużywane filtry, ale nie stać mnie na wyrzucanie pieniędzy, tymbardziej, że pisane przeze mnie teksty nie przynoszą mi żadnych przychodów. Jest jednak plus tej sytuacji, bo możemy zaobserwować jak wyglądają te filtry właśnie po przepracowaniu swoich godzin.
Wziąłem zatem wspomniane filtry, a następnie szlifierką kątową odciąłem spód obudowy. Po zdjęciu metalowej osłony filtra ukazał się taki o to widok:
Widzimy tu jak na dłoni budowę filtrów i możemy łatwo wzrokowo porównać ich konstrukcję. Najbardziej interesuje nas jednak filtracja. Gołym okiem widać różnicę.Wzrokowo można zauważyć, że w filtrze zamiennym jest jakiś zaimpregnowany papier, który jest prawie identyczny jak zastosowany w filtrze oryginalnym (być może materiał ma jakieś drobne różnice, wzrokowo i w dotyku są zbliżone) z tą tylko różnicą, że w oryginale nie jest to jedyny materiał. Wierzchnią warstwę stanowi materiał przypominający włókno szklane. Czy to wszystko? W zasadzie tak, bo nawet siatka użyta wewnątrz jest podobna. Wszystko wskazuje na to, że dość duże znacznie może mieć zewnętrzny materiał stąd też niejednokrotnie problemy po dłuższej eksploatacji zamienników. Pytanie co jest tańsze – zastosowanie zamiennika i ponowny serwis awaryjny (rzecz jasna nie zawsze), uzupełnianie oleju, przestój, zwiększone zużycie energii etc. czy kupno droższego oryginału i zaznanie spokoju i pewności pracy urządzeń.
Powyżej oryginał a poniżej zamiennik.
Warto też dodać, że zamiennik zamiennikowi nie równy. I tak jak możemy kupić np. separator oleju firmy A produkującej zamienniki w cenie X, tak możemy go kupić producenta B w cenie X/2. Ich jakość możemy określić dopiero po testach. Opierając się na swoich doświadczeniach odradzam te najtańsze filtry, bo może nas to drogo kosztować. To taka trochę loteria jak i z każdym z filtrów zamiennych. Często słyszę od użytkowników, że kupili jakiś filtr (nazwijmy go badziewiem) i pojawiły się problemy z wyrzucaniem oleju w instalacje, podwyższoną temperaturą czy wyciekami oleju. To wcale nie jest takie rzadkie. Najlepsze doświadczenia mam chyba z Mannowskimi zamiennikami, ale są one często dwukrotnie droższe od innych, więc klienci rzadziej je stosują.
Moim zamiarem było porównanie budowy filtrów, a nie rozważanie o cenach, więc tą kwestię wyboru pozostawiam innym. Mam nadzieję, że widać chociaż teraz trochę lepiej za co płacimy wybierając oryginał lub jakiś zamiennik.
Dla porównania w późniejszym czasie zrobię test budowy filtrów oleju różnych producentów.